Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

czwartek, 4 sierpnia 2016

Powrót

          


  […] Idę do domu. Podnoszę się z piasku. Zabieram sandały i telefon. Idę na boso przez szorstki piasek. Granulki delikatnie grzeją mi stopy. Zbliżam się do wyjścia z plaży. Podnoszę wzrok i widzę nadjeżdżający rower. Rudy chłopak zsiada z roweru. Poznaję go. To S., kolega z podstawówki. Przystaję w miejscu i wyciągam telefon. Pochylam głowę i udaję, że piszę wiadomość. Przeszedł obok mnie. Uf, chyba mnie nie poznał. Chowam telefon i idę dalej. Odwracam się. S. prawie w ogóle się nie zmienił. Stawiam spokojne kroki wśród drzew. Podziwiam przyrodę. Teraz jestem taka spokojna…
Dzwoni telefon. To brat. Mówi, że mam wracać, bo obiad już gotowy. Przecież już idę. Przyspieszam kroku. Już prawie jestem na miejscu. Postanawiam wejść do domu przez taras. Nie spieszy mi się. Wchodzę. Mama nic do mnie nie mówi. Nawet nie spojrzała. Może to i lepiej. Nie chcę się kłócić. Ja też nic nie mówię. Myję ręce i siadam do stołu. Obiad jemy w milczeniu. To dobrze. Nie mam siły na rozmowy. Myję po sobie naczynia. Nie chcę się znowu kłócić. Robię nowy płyn do dezynfekcji i siadam do inhalacji. Ciągle myślę o tym co powiedzieć mamie. Czego ona w ogóle ode mnie oczekuje? I co by ją satysfakcjonowało? I do czego jestem zdolna się zobowiązać? Dlaczego zawsze kłócimy się o takie duperele, jakbyśmy nie miały większych zmartwień. Coś czuję, że ten dzień będzie ogromną porażką.
Nie myliłam się. Tata wraca z pracy. Znowu zaczynamy się kłócić. Mama mówi, że mogę się wyprowadzić jeszcze dzisiaj. Potem że jutro. A na koniec, że w poniedziałek. Jest niezdecydowana. A ja coraz bardziej wściekła. Krzyczę. Siadamy w ciszy do kolacji. To jest koszmar. A wszystko wynika ze wzajemnego niezrozumienia. Ja to wiem. Staram się zrozumieć. Oni nie rozumieją. Mają ciągle pretensje.
Nie mogę doczekać się weekendu. To oznacza wyjazd do kuzynki na urodziny. Mała, bo mała, ale przynajmniej nie będziemy się kłócić.
Gorąco. Duszno. To wszystko mnie przytłacza. Ciągły brak zasięgu jest strasznie denerwujący. Może jestem zbyt nerwowa. Ale czy mogę coś  na to poradzić? Chyba nie. Nie potrafię. Taka już jestem. Setki uczuć składa się na tę kupę atomów, którą jestem. Wszyscy jesteśmy tylko atomami w ogromie przestrzeni, galaktyk, kosmosu. Co nas wyróżnia? Te marne uczucia? Większość ludzi nawet nie potrafi ich nazwać. Jak ja. Czy taka kupa atomów może być coś warta? Najwyraźniej może. Ale nie mam pojęcia jak to działa.
Chcę już spać. Ale jednocześnie nie chcę. Zupełnie jakby zaśnięcie było równoznaczne z poddaniem się. Jednocześnie chcesz odpocząć i walczyć dalej. Tak się nie da. Zdecyduj się. Podjęcie takiej decyzji wymaga czasu. Powroty do domu bywają najtrudniejsze. Co tam ukrywasz? W tej twojej główce? Chcę wiedzieć o czym myślisz. Znać twój następny krok. Chcę ci pomóc. Lubię pomagać. Ale innym, nie sobie. Sobie nie potrafię pomóc.
Poddaję się. Idę spać.


M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz